O tęsknocie za podróżą...
Podróże mogą być trudne i nieznośne. Na pewno mógłby to potwierdzić Ibrahim Ibn Jakub czy Krzysztof Kolumb. Tęsknota za podróżowaniem nasiliła u mnie jednak tego lata. Spowodowane zapewne przez videoblogi o podróżowaniu.
Palcem po mapie.
Moje podróżnicze, choć leniwe serce, zawsze rozpalał program Roberta Makłowicza: Podróże Kulinarne, które nie tylko pokazywały kulinaria, ale historię, ludzi, klimat danego miejsca. Ileż to wypraw odbyłam w myślach! O ilu wspaniałych potrawach i produktach zaczęłam marzyć. Niestety moje Sarajewo wciąż na mnie czeka i nie zapowiada się, że w najbliższym czasie je ujrzę.
Podglądanie przez dziurkę od klucza.
Moją tęsknotę potęgują teraz podróżnicze czy lifestylowe vlogi, które oglądam na YouTubie. Tyle miejsc do zwiedzenie, a człowiek wciąż przed komputerem! Czasami wybieram relacje ze względu na osobę i razem z nią przeżywam przygodę. Często wybieram filmik, ponieważ interesuję się przedstawionym miejscem. Najczęściej wówczas próbuję złapać detale: ubiory, zwyczaje czy architekturę. Zawsze czuję jednak pewien niedosyt i chciałabym, żeby kamerę skierowano w stronę, które mnie interesują. Zdarza mi się protestuję z opowieścią, która się z ekranu snuje.
Tęsknota domowego podróżnika.
Wydaje mi się, że dużo ludzi choruje na ten smuteczek. Ogląda programy telewizyjne, vlogi i kolorowe foldery. Świat jest taki duży, a przecież tak mało czasu. I trudno nawet zacząć...
Może w innych wpisach poruszę moje mniej lub bardziej powierzchowne obserwacje o niespełnieniach w czasie podróżowania.
Może w innych wpisach poruszę moje mniej lub bardziej powierzchowne obserwacje o niespełnieniach w czasie podróżowania.
Komentarze
Prześlij komentarz