Turek Azer dwa bratanki

Pod koniec sierpnia wyjechałam do Turcji na krótki odpoczynek. Bardzo mnie ciekawiły różnice pomiędzy Turcją a Azerbejdżanem. Tutaj opisałam te, które zdołałam uchwycić. 

Gandża. Novruz, marzec 2018 r.
Warto powiedzieć na samym początku, że Azerbejdżan i Turcję jako kraje i społeczeństwa dzieli historia. Kraj ognia i herbaty znajdował się pod wpływami państwa Safawidów, również był sowiecką republiką.  To kształtowało współczesną mentalności Azerbejdżan. Turcja zaś bierze swoje korzenie z dorobku imperium osmańskiego. Jednakże nowoczesne państwo powstało po pierwszej wojnie światowej (1923 r.). Symbolem tej zmiany jest gaza Mustafa Kemal Atatürk.

Również są widoczne różnice na gruncie religijnym. W Azerbejdżanie, przynajmniej teoretycznie, dominuje wyznanie szyickie. Tymczasem w Turcji większość populacji stanowią sunnici. 

Panuje powszechne przekonanie, że Azerbejdżanie i Turcy są braćmi. Szczególnie podkreślane jest wspólne pochodzenie etniczne oraz językowe. Oczywiście w rozmowach z moimi azerbejdżańskim znajomymi spotykałam się również z opinią, że Azerbejdżanie są kulturowo i mentalnie podobni są bardziej do Armeńczyków i Gruzinów.

 Religijność i konserwatyzm. 


Nie będę tutaj pisała raczej o religijności społeczeństwa, a raczej widzianych przeze mnie jej wyrazów.  W Turcji na każdym kroku można zobaczyć meczet (cami). Czasami na jednej ulicy można zobaczyć dwa obiekty sakralne. Zresztą miejsca modlitw widziałam przy zajazdach autobusowych, obok restauracji, toalet i fast foodów. Dla porównania w moim azerbejdżańskim mieście, Gandży, znajduje się 6 meczetów (według Wikipedii). Wezwanie do modlitwy jest ogłaszane z zgodnie z szyickim wyznaniem, czyli trzy raz dziennie.

W Trabzonie, który jest znany z swojego konserwatyzmu, na ulicach widziałam wiele kobiet, które zasłaniały swoje głowy. W Azerbejdżanie można spotkać dziewczyny w hijabach, jednakże nie jest to większość. Starsze panie czasami zasłaniają głowy chustami. Nie zmienia to jednak faktu, że w kraju ognia i herbaty ludzie są bardziej, lub też inaczej, konserwatywni. Podam jeden przykład, który może wydać się dosyć błahy, ale zrobił na mnie duże wrażenie. Kiedy przybyłam do Trabzonu zobaczyłam kobiety, które palą papierosy! Niektóre z nich nosiły chusty na głowie. Publicznie! W Gandży natomiast damy nie mogą palić w restauracjach czy w parkach. Jest to bardzo źle widziane. Mogę zostać posądzone nawet o to, że parają się prostytucją.

Obrzeża Trabzonu. Widok z mojego hotelu. Sierpień 2018 r.

Język turecki vs azerbejdżański. 


Muszę na wstępnie dodać, że mój poziom obu języków jest podstawowy. Jednakże zauważyłam różnice. Oczywiście warto dodać są one są bardzo podobne. Różnią się jednak sposobem mówienia i także niektórymi strukturami gramatycznymi. Kiedy zadajesz pytanie w Azerbejdżanie możesz jedynie zaznaczyć to intonacją np. bilirsən? Tymczasem w tureckim trzeba znaleźć końcówkę: biliyor musun?

W tureckim, jak i azerbejdżańskim, występuję słowo sağol, dziękuję. Jednakże w Gandży te słowo jest bardziej uniwersalne. Można je także użyć jako nasze pa, do zobaczenia. W Stambule i Trabzonie słyszałam, że sprzedawca mówił do klienta: hoş geldiniz, ten odpowiadał: hoş bulduk. W Gandży możesz na takie przywitanie odpowiedzieć po prostu: sağol.

Warto tutaj sięgnąć do najsłynniejszego kaukaskiego romansu Ali i Nino, który został opisany przez Kurbana Saida. Główny bohater, Ali, obserwuje wojsko Turków, które zajęło Baku pod koniec pierwszej wojny światowej. Tak opisuje różnice językowe:
(...) turecki pułkownik przemawiał, starając się dopasować swoją miękką wymowę ze Stambułu do surowego brzemienia naszego dialektu. [K. Said, Ali i Nino, przeł. A. Gadzała, Warszawa 2017, s. 263.]
Moi tureccy znajomi także widzieli azerbejdżański jako bardziej surowszy język od tureckiego. Warto dodać, że Azerbejdżanie lepiej rozumieją turecki niż Turcy azerbejdżański. Wiążę się to z popularnością pop kultury z kraju Atatürka.


Oczywiście przedstawione tutaj rzeczy są jedynie te, które wyłapałam podczas mojego pobytu w Turcji. Inaczej na te kwestie pewnie spoglądają mieszkańcy obu krajów. Szczególnie, że niektóre różnice mogą być bardzo trudno uchwytne. Warto wybrać się w podróż z Stambułu do Baku. Może ona wydawać się długa, ale warto wówczas mieć przy sobie książkę, na przykład Ali i Nino.

Komentarze

Polub stronę :)