O niespełnionej grafomani...

Od nastolęcia marzyłam, aby zostać pisarką. Myślę, że wiele osób w tym okresie życia przechodzi fascynację pisaniem opowieści. Takie Sny o Potędze. W moich pudełkach znajdują się zeszyty, które są wypełnione fragmentami powieści. Niestety moje zamiary i chęci kończyły się bardzo szybko. Czasem po linijce, czasem po stronie. Ten krótki wpis będzie opowiadać jak zostałam niespełnionym grafomanem, który nie napisał opowiadania dłuższego niż kilka stron. 

Trzy muzy i amore
Wyobraźnia kontra słowo. 
Przez moją wyobraźnie przewijało się wiele obrazów, scen czy postaci. Przed oczami żywe i pełne znaczeń. Zarysowane często teledyskowo, przez ciąg pojedynczych obrazów. Co wypełnić pomiędzy tymi wydarzeniami? Słowa przelane na papier nie odpowiadały wyobrażeniom. Nigdy nie miałam cierpliwości do zastawiania się nad najlepszą frazą. Podobno można poświęcić na jedno zdanie całe życie! Zazwyczaj moje opisy wydawały mi się zbyt suche, pozbawione życia. I te dialogi, w których brakowało polotu. Nawet postacie na kartce stawały się manekinami. Pomysł kończył się na dwóch scenach.

Nie znaczy to, że nie próbowałam moich opowiadań przedstawiać innym. Wysyłałam znajomym czy też publikowałam na blogu. Zgłaszałam się także do konkursów dla amatorów. Z marnym skutkiem. Wszystko mi wówczas mówiło, że powinnam zostać krytykiem literackim albo dziennikarzem, który z zazdrością spogląda na utalentowanych artystów z bohemy. I z tej złości w gazecie porannej podcina skrzydła młodym poetom.

Kostiumy i scenografia.
Najgorzej zaś było, gdy chciałam przedstawić opowieść w konkretnym czasie. Można byłoby traktować okres historyczny jako jedynie scenografię i pretekst do jej snucia. Jednakże zadawałam sobie pytanie czy to w ogóle wówczas mogłoby się wydarzyć! Znacie pewnie te powieści historyczne, które wydają się być wehikułami czasu. Czytacie i myślicie: tak było. Do tego jednak potrzeba dużo pracy, aby zaznajomić się z realiami danej epoki. Długie kwerendy i stosy książek. Zresztą to bardzo romantyczny obraz: pisarz, który chce napisać powieść o morderstwach w klasztorze, siedzi w starym zakurzonym archiwum kościelnym. Marznie, ale z poświęceniem przegląda stare kroniki. Piękne! Ale ile musiał się nachodzić za pozwoleniem od biskupa?  

Myślę, że taki pisarz potrzebuje także odwagi, a nawet zuchwałości, aby naszą niewiedzę wypełnić swoją wyobraźnią! Pomyślcie sobie przecież o wymyślonym legioniście w jego powieści, który przygląda się nieznanym epizodom J.C w Galii. Nawet starożytni o tym nie wiedzieli! Oczywiście wątpliwości się często rozwiewają, gdy zaczynamy czytać dobrą powieść. Nie już wtedy ważne, że jest to fikcja. W jednej książce o kreatywnym pisaniu przeczytałam, żeby pisać tak, aby można było uwierzyć w ten świat, w jego autentyczność. Nie miałam jednak pomysłu jak te rady wprowadzić w życie.

Brak doświadczenia.
Nie chodzi mi nawet o poprawne składanie zdań, które nigdy nie było moją mocną stroną. Zawsze mnie nurtowało czy mogę pisać o rzeczach, których nie doświadczyłam i o ludziach, których życia nigdy nie zaznam. Czy mam prawo pisać fikcję np. o II wojnie światowej? O wymyślonej osobie, która jest na granicy człowieczeństwa? Czy nadal ta opowieść mogłaby wydawać się autentyczna? Te pytanie dotyczą również bardziej prozaicznych spraw. Oczywiście są to moje wątpliwości, czyli osoby, która nigdy nie napisała powieści. Niektórzy pisarze mają już na to gotowe odpowiedzi na to pytania. Czytałam w jednym wywiadzie ze znanym artystą, że pisanie pozwala właśnie spojrzeć na życie oczami innych. To podobno w opowiadaniu historii jest najpiękniejsze. Może trzeba się pogodzić, że tworząc świat trochę wkładamy siebie? Nigdy nie będę kazachską dziewczyną, która mieszka w małym miasteczku. Nie opiszę jej życia tak jakby ona by to mogła, ale spróbuję w opowiadaniu przedstawić jej historię? 

Blog
Te refleksje dotyczyły fikcji i kilku problemów, które spotkały mnie, niespełnionego grafomana. Oczywiście te moje niespełnienie pisarskie jest dobre dla obywateli miasta i świata, i dla innych postronnych. Na szczęście moje zapędy ograniczają się teraz jedynie do tego bloga. Jednakże nadal marzę o napisaniu intrygującej powieści. Wiem, że przynajmniej przeczyta ją moja mama...

Czy też mieliście przygody z pisaniem opowiadań/powieści? Jeżeli macie także rady, aby grafomania stała się choć trochę znośna, proszę piszcie. :)

 




Komentarze

Polub stronę :)