Pierwsze wrażenia z Gandży...

Moja podróż przez dworzec Ortachala prowadziła do azerbejdżańskiej miejscowości: Gandży. Mam tutaj zamieszkać przez jakiś czas w ramach projektu EVS. Nie poznałam jeszcze dokładnie miasta i dopiero małymi kroczkami odkrywam jego oblicza. Chciałabym się jednak już podzielić kilkoma wrażeniami z pobytu.

1. Język azerbejdżański wypełniony jest głoskami, które nie ma w języku polskim. Myślałam, że będzie on łatwy do nauki. Jednakże Azerbejdżanie mówią bardzo szybko i często się dla mnie słowa zlewają. Czasami wyraz, który kojarzyłam z języka tureckiego, zupełnie się tutaj inaczej wypowiada. Gdy chciałam poprosić prosto o dwie bułki w małej piekarni. Powiedziałam: iki. Panowie wówczas popatrzyli na mnie ze zdumieniem. Zrozumieli mnie, gdy pokazałam ilość palcami. Okazało się, że źle mówiłam. Zupełnie nie po azerbejdżańsku...

2. Dumą miasta jest Ganja Mall, gdzie znajdują się znane sklepy odzieżowe i fast foody. Otworzono go niedawno z wielką pompą. Osobiście jednak wolę szukać barów, gdzie mogę napić się cayu oraz zjeść dobre lachmacum. Jeżeli chodzi o jedzenie w supermarkecie to można spotkać dużo tureckich i rosyjskich produktów. Są nawet moje ulubione pop-keki. Najciekawszy jest jednak bazar w środku miasta. Za kilka manatów można na nim kupić owoce i warzywa, powidła kurtki, sery, mięso i tanie pierożki. Rzeczy jak najbardziej chińskie, a i ale również jak najbardziej tutejsze. Trzeba jednak umieć się targować, bo cen nie ma. Jak polubi Ciebie tutejsza pani sprzedająca, to możesz dostać koperek za darmo. Przy wejściu wymienisz walutę u panów z kalkulatorami. Bazar jednak za niedługo zniknie i przeniesie się do nowego gmachu.

3. Na ulicach Gandży można zobaczyć stare samochody, szczególnie białe Łady, chyba to Żygule. Mało tutaj jest świateł i przejść dla pieszych. Jednak nie jest to duży problem. Na środku miasta jest  bowiem przejście podziemne, które umożliwia dostanie się na cztery strony alei. Poświęcone jest ono sławnemu poecie, który pochodził z Gandży, Nizamowi. Nie tylko świadczy o tym cytat z artysty, ale również rozwieszone repliki kart miniatur, które prawdopodobnie ilustrują jego dzieła.

To jest oczywiście kilka moich pierwszych spostrzeżeń. Pewnie z czasem będę poznawać miasto i kulturę Azerbejdżanu. Postaram się tutaj zamieszczać wpisy dotyczące tych miejsc oraz o samym projekcie EVS. 

Komentarze

Polub stronę :)