Qəbələ. Wpis o krótkiej wycieczce.

Qəbələ, miejsce idealne dla ludzi, którzy uwielbiają sporty zimowe i piękne krajobrazy.  Góry, jezioro i śnieg. Kilka słów o wycieczce, z której wróciłam zmarznięta, lecz zadowolona.  

W zeszłą niedzielę, czyli osiemnastego lutego, dołączyłam do jednodniowej wycieczki, która organizowana była przez moją koleżankę. Rano wyruszyliśmy z szarej, lecz uroczej Gandży. Zdziwiłam się, że jechaliśmy całkiem nowym i wygodnym busem. Zza oknem przewijały się stacje, niskie domki i pola. Było deszczowo i szaro. Z czasem krajobraz zmieniał się z równinnego w górski. Myślę, że nasza podróż nie trwała długo. Może trzy lub cztery godziny. 
Góry. Moje pierwsze zdjęcie z dwóch.

Qəbələ. Raj dla narciarzy. 
Pojechaliśmy na wyciąg. Wszędzie panował biały puch, ale także były elementy kolorystyczne. Narciarze i snowboardziści nosili się bowiem bardzo barwnie. Te kombinezony różniły ich od naszej grupy. Moi znajomi preferowali jednak ciemne kurtki. Oczywiście naszą wycieczkę rozpoczęliśmy od wspólnych zdjęć. Według mojej obserwacji Azerbejdżanie uwielbiają robić i oglądać zdjęcia. Spotkanie towarzyskie nie mogą się bez tego obejść. W Polsce wydaję mi się, że nie jest to tak nasilone. Może się mylę...

Narciarze! Uwaga, bo robimy zdjęcia!
Szczególne wrażenie zrobiła na mnie kolej linowo-gondolowa. Zapłaciłam za nią 10 manatów, czyli około 20 złotych. Tego dnia było bardzo mgliście i biało, więc nie było ładnych widoków z kabiny. Jednak byłam podekscytowana, ponieważ pierwszy raz w jechałam taką kolejką. A przecież pochodzę z gór! Gdy dojechaliśmy na stok okazało się, że nie jesteśmy jedynymi, którzy znaleźli się, aby popatrzeć i zrobić zdjęcia. Przed oczami mignął mi nawet chłopak w trzewikach oraz widziałam panią na obcasach. Fotosessiya (to po azerbejdżańsku sesja fotograficzna) na wyciągu trwała najlepsze. Żal w takim miejscu nie robić sobie zdjęć! Ja swoim aparat cyknęłam jedynie dwa. Za to zostałam instagramowym fotografem moich znajomych. Polecam się na przyszłość!

Zdjęcie nr 2, ,,Stok''
Inne atrakcje tego dnia. 
Po obiedzie pojechaliśmy także nad jezioro. Jednak tam krótko delektowaliśmy się jego pięknem, bo zaczął padać zimny deszcz. Kilka fotek i trzeba było uciekać. Na szczęście blisko znajdowało się miejsce, gdzie można było wypić dobrą azerbejdżańską herbatę!

Naszym ostatnim punktem wycieczki był park rozrywki. Przyprószony białym puchem wyglądał na opustoszały. Panowała tam cisza i zastój. Ten spokój został jednak zakłócony przez naszą grupę. Przez chwilę teren parku zamienił się w pole bitwy na śnieżki! Padał także obfity śnieg! Powoli jednak robiło się ciemniej i trzeba było wracać do domu.

To był bardzo długi dzień, ale bardzo ciekawy. Mam nadzieję, że znowu zobaczę Qəbələ. Chciałabym odwiedzić te miejsce wiosną i latem. Musi być tam wówczas uroczo, a przede wszystkim cieplej!

Komentarze

Polub stronę :)