Muzeum państwowe w Gandży.

Muzeum państwowe mieści się ono w pobliżu gandżańskiego Univermarktu. Postanowiłam się do tej instytucji wybrać 26 lipca tegoż roku i zdać dla Was jakie skarby oraz regionalia tam są ukryte. 

Muzeum państwowe w Gandży nie należy do miejsc bardzo popularnych. Nie obawiajcie tłumów ani tłoku. Gdy ja miałam okazję go zwiedzać byłam jedyną turystką. Oczywiście moja osoba wzbudziła ciekawość pani, która sprzedaje bilety, oraz jej koleżanki. Łamanym azerbejdżańskim odpowiadałam na najważniejsze pytania takie: ile mam lat, czy mam męża, ile płacę na mieszkanie. Może was to nie spotka, chyba że znacie j. rosyjski lub azerbejdżański. Za wstęp do przybytku wiedzy o Gandży zapłaciłam 2 Manaty, czyli około 4 złotych.

Muzeum jest podzielone na dwie kondygnacje. Na pierwszym poziomie znajdują się czasy prehistoryczne, średniowiecze i salka poświęcona XIX-wiecznemu bohaterowi azerbejdżańskiemu, Mirzie Abbasowi Abbazade. Zaś na drugim piętrze przede wszystkim XIX-sty oraz XX-wiek. Czas zwiedzania w trybie na wpółwnikliwym wyniósł 50 minut, chociaż podejrzewam, że niektórzy mogę skończyć po 20 minutach. 

Muszę powiedzieć, że muzeum jest uroczo regionalne. Swoim wyglądem przypomina bardziej instytucje z naszych małych miasteczek niż z polski metropolii. Jako regionaliści poczujecie się tutaj bardzo swojsko. Jest tu z dawnego stereotypu muzeum: dywany, parkiety, makiety. Także plansze z mapami i zdjęciami. Warto dodać, że podpisy eksponatów są także w języku angielskim. 

Prehistoryczna część wystawy to niekończąca się ekspozycja garnuszków, dzbanuszków i ozdoby. Znalazły się też miejsce na kości pewnej pani z epoki brązu.

Wystawa szybko przemienia się w okres największego rozkwitu Gandży, czyli XI-XII. Oczywiście duża część poświęcona poetom, którzy byli związani z tym miastem. XX-wieczne wizerunki dawnych poetów na ścianach i stare wydania ich dzieł na półkach. Herosi słowa, którzy byli wychwalani nawet za okresu socjalizmu. Mnie wzruszyły makiety starej Gandży, miasta za czasów Safawidów. Na dolnym piętrze znalazło się także miejsce dla przedstawienie postaci Mirzy Abbasa Abasszade. Niestety dłuższe opisy są jedynie w języku azerbejdżańskim. 

Z narracją robi się ciekawiej na górnej części wystawy. Oczywiście, jak w każdym muzeum regionalnym, pełno zdjęć, stare puchary, dokumenty i czarno-białe fotografie. Jednakże mamy tutaj kilka ważnych elementów, które są ważne dla tożsamości współczesnych Azerbejdżan: sala poświęcona zmarłemu prezydentowi Hejdarowi Alijewowimasakrze w Chodżały (dokonanej na ludności azerskiej 23/24 lutego w trakcie konfliktu o Górnych Karabachu. Według strony Azerbejdżańskiej winni są Armeńczycy), wojna ojczyźniana (1941-1945). Wyróżniono także 20 January, czyli upamiętnianie zduszenie demonstracji w Baku. W świadomości Azerbejdżan, szczególnie w tym roku hucznie świętowanej, ważne jest powstanie Demokratycznej Republiki Azerbejdżańskiej (1918-1920), która przetrwała do wojny z Rosją Radziecką.  

Możemy zatem zobaczyć, że tożsamość mieszkańców buduje się na wielu płaszczyznach, które mogą się pozornie wykluczać (np. duma z I Republiki, z drugiej oddanie czci żołnierzom z II wojny światowej).  Ważną rolę odgrywa także konflikt z Armenią o Górny Karabach.

Czy warto? Oczywiście, że warto zobaczyć muzeum miejskie w Gandży. Szczególnie jeżeli ktoś lubi małe placówki z lekko staromodnym sznytem. Troszkę jeszcze ze sowiecką stylistyką, socrealistyczną. Zwiedza można powoli i nieśpiesznie. Polecam dla wszystkich regionalistów.

Komentarze

Polub stronę :)