Wiosna, Eurowizja i podróże trabantem...

Na szczęście nadeszła! W tym roku wiosna ociągała się strasznie. Do mojego miasta nadeszła wczoraj oraz rozbudziła mnie powoli. Ale oprócz ciepła i promienieni słońca przyszło również eurowizyjne szaleństwo. Zaczynam powoli zanurzać się w świat relacji oraz eurowizyjnej publicystyki (tak, istnieje taka). Odświeżam także stare kawałki, ale muszę tutaj dodać, że jestem jedynie amatorem tego konkursu z doskoku. Moją wiedzę można uznać za dostateczną, a może i mniej. Obudzona w środku nocy, nie wymienię zwycięzców z lat dawnych i nowszych.


Wiosna, Eurowizja i podróże Trabantem


Wciągnęłam się na tyle, że pochłonął mnie fenomen reakcji. Szczególnie jak lubię jakąś piosenkę, to zaczynam oglądać na youtubie opinie na innych te piosenki. To jest bardzo ciekawe zjawisko i nie dotyczy ono jedynie tego konkursu piosenki. Śledzę m.in. wiwiblog czy eurowizja.org, Byle do Maja, ale także mniejszych twórców jak Alexandrumic. Z zresztą ten ostatni prowadzi fantastyczny ‘’format’’, w którym ogląda poprzednie edycje eurowizji z swoimi amerykańskimi przyjaciółmi, co jest bardzo rozrywkowe, ale także odświeżające podejście do konkursu. 


Nie przesłuchałam jeszcze całej stawki, ale już kilka mam ulubionych piosenek, które lubię sobie posłuchać (m.in Shum, Russian Women, Mata Hari). W tym roku polska propozycja wzbudziła wiele kontrowersji. Dla mnie sposób wyboru piosenki The Ride Rafała Brzozowskiego wzbudzał we mnie irytację. Po wysłuchaniu kilku razy zapamiętałam samą piosenkę. Pomimo że lubię Dua Lipę oraz muzykę z lat 80-tych, coś brakuję mi w tej propozycji. Może bardziej charakterystycznego głosu? Jak będzie lecieć w radiu, nie przełączę kanału, lecz nie będą siegąć po The Ride. Zatem ani nie kocham, ani nienawidzę.


Czekam zatem do maja z ciekawością. Mam nadzieję, że w tym roku otrzymamy solidną porcję eurowizyjnych emocji w tym pandemicznym okresie. Jakie są Wasze ulubione piosenki i kraje? Czy też czekacie na konkurs? 

….

Jeżeli jednak nie interesują Was eurowizyjne klimaty, bardzo polecam dokument: TRABANTEM AŻ NA KONIEC ŚWIATA (Czechy, 2014), który przedstawia relację z  pewnej wyprawy do Ameryki Południowej. W niej biorą udział załogi dwóch trabantów, malucha oraz Javy. Pozwolił mi na chwilę być w podróży i oderwać się od znanych krajobrazów za oknem. Bardzo familiarnie, ale zarazem również przygodowo!


✌Mój tekst z marca 2020, w którym poruszam tematy eurowizyjne:https://miniaturyiokruchy.blogspot.com/2020/03/eureka.html

Komentarze

Polub stronę :)