Trudne sprawy ze śniegiem!

Dzisiaj będzie poruszony bardzo osobisty temat, czyli opowiem o moich trudnych relacjach z tegorocznym śniegiem. 

Na tle zimowego krajobrazu, różowa karteczka

Historia zaskoczyła nas niespodziewanie na początku tego roku. Przyszła do nas zima, i to jeszcze przywitała nas gromkim śniegiem. Nie przeprowadzałam ogólnopolskiej sondy o śniegu i jego popularności w narodzie. Ten wspaniały wywód oparty jest na moich przeżyciach oraz na obserwacjach, które przeprowadziłam w terenie.

Muszę tutaj moi drodzy powiedzieć jasno. Mnie ten śnieg zupełnie nie cieszy, a raczej wywołuje lęki i obawy, szczególnie o niską część mojego kręgosłupa. W mieście, gdzie mieszkam, nasypało dzisiaj strasznie. Chodzę więc jak pingwin, żeby nie poślizgnąć się na nierównych chodnikach. Teraz śliskich i pokrytych lekką warstwą śniegu. Z każdym krokiem walczę, aby uratować się przed upadkiem. Moje biedne kości i mięśnie!

Tymczasem, ku mojemu zaskoczeniu, ludzie lubią śnieg! Nie tylko po nim chodzić i jeździć, ale się nim po prostu cieszyć. Tą, niezrozumiałą przez ze mnie, radość obserwowałam na szlaku ku Śnieżce w czasie poprzedniego weekendu. W różnym wieku turyści rzucali się wolontaryjnie na biały puch! Mój Boże, i to z jakim entuzjazmem. A potem brnąć w tym wyślizganym śniegu przez setki stóp po samym szczyt!

W samym zaś Karpaczu trwały wyścigi sanek i jabłuszek. Dominowały młodziaki na parkowych torach. Nie zabrakło jednak kilku odważnych dorosłych. Widziałam także, że dzieci bawiły się przenośnymi kulkorobiaczami (naprawdę nie wiem jak to się nazywa). Ten przedmiot wygląda jak powiększona łyżka do lodów lub ziemniaków, i dzięki niemu można stworzyć idealną śnieżkę. Fantastyczne! Może nawet zabawy by mnie takie porwały, gdyby nie to, że nie lubię dostawać śniegiem. 

Kiedyś, będąc dzieckiem, miałam podobnego ducha i upodobanie do śniegu oraz zimy. Bardzo uwielbiałam jeździć na sankach oraz budować iglo. Powoli ta miłość wypalała z wiekiem i pozostała tylko chłodna relacja. 

Nie zrozumcie mnie źle, ładnie świat wygląda w białej pierzynce. Gdybym mogła patrzeć przez okno na zimowe krajobrazy! Wygodnie pić ciepłą herbatę i spoglądać na delikatny taniec różnokształtnych płatków. Och, jak romantycznie! Niestety jednak trzeba czasami wyjść z ciepłego domu i ruszyć na spotkanie z zimą oraz białym zdradzieckim puchem na nierównych chodnikach. 

Życzę Wam moi drodzy jedynie tych dobrych doświadczeń z śniegiem oraz dużo zabawy z nim, jeżeli oczywiście chcecie. Oraz posypanych chodników!

Komentarze

Polub stronę :)