Wiosna przyszła!

Wiosna przyszła już oficjalnie i podobno zadomowiła się już w mieście. Nie wiem dokładnie, bo nie wychodzę z domu. Za moim oknem widok zasłaniają mi sztalugi, bo panowie ocieplają i upiększają  mi mój blok. Podziwiam, że tak pracują na wysokościach, bo wiatr ostatnio wieje z nieokiełznaną siłą. Z samego patrzenia kręci mi się w głowie. 

Novruz (20 albo 21 marca) to hucznie obchodzone święto przyjścia wiosny w Azerbejdżanie, ale także wielu innych krajach m.in. w Iranie. W Polsce także równonoc jest ważna. W podstawówce palenie Marzany, dawnej słowiańskiej boginki było dla nas atrakcją. Jako dzieci może przeczuwaliśmy tylko znaczenia tego symbolu. Za niedługo zaczyna się także czas Paschy i Wielkiejnocy.

Postanowiłam traktować równonoc jako nowy początek. Czasami wolę sobie wyobrazić życie jako ciągłą narrację, a czasem potrzebuje swoim myśleniu pewnych granic, poczucia przełomu. Kilka zatem rzucę tu swoich drobnych przemyśleń, postanowień i błahostek na wiosen czas.

1) Mniej social mediów w moim życiu. Może nie jest wybitnym użytkownikiem Instagram ani też nie przeglądam dużo Facebooka. Od początku roku ograniczam stopniowo te media. Jednakże dzisiejsza moja sytuacja znowu mnie wtrąca w przeglądanie godzinami Facebooka. Najwięcej czasu zabiera mi Youtube. Ostatnio zaprzyjaźniłam się za bardzo z Sidemanami, grupą brytyjskich youtuberów czy zaczęłam oglądać Ekipę czy Team X. Kontent dla młodszych widzów, czyli w sumie dla mnie. Czasami widać sztuczność i powtarzalność w tym filmikach, ale ona jest bardzo uspokajająca. 

2) Więcej pisania tej wiosny! Co najbardziej sprawia radość w moim życiu, to właśnie pisanie radosnej grafomanii, która pozwala oderwać myśli od rzeczywistości. Mam teraz więcej czasu, więc będę próbować coś ulepić z słów.

3) Podróże! Marzę, że po tych wszystkich kwartantach i chaosie, będę mogła przynajmniej na chwilę wybrać się do Azerbejdżanu. Odwiedzić miejsca i spotkać się ze znajomymi. Jakże byłoby pięknie napić się herbaty w parkowej kawiarni w Gandży. Cieszyłabym się gdybym mogła spacerować także nad polskim morzem. Delektować się kolorami wody i słuchać szumu. 

4) Pogodzenie się z życiem. Burzliwy czas na świecie zbiegł się z okres zmian w moim życiu. Wydaję się mi, że w pewnym sensie większość, co do mnie przychodzi jest raczej dziełem przypadku lub nagłych decyzji, nigdy bardzo nie planowałam. O moim życiu raczej ostatnio myślałam w kontekście dni, może miesięcy. Teraz to się jeszcze bardziej zamaże. Nie wiem, co przyniesie kolejny dzień, kolejny tydzień. Jednakże są dobre strony tego. Większe i pełniejsze pogodzenie się z życie, zaakceptowaniem go takim jakim jest.

Marzec przynosi nam smutne informację, ale pomimo tego mam dziwną nadzieję w sobie. Może to przeczucie związane jest z wiarą w zmianę.
S. Zygmuntowicz, "Cuda Polskiej Przyrody" : wczesna wiosna

Komentarze

Polub stronę :)